poniedziałek, 18 lutego 2013

klęska urodzaju

No nie wiem jak to inaczej nazwać.
Z przeładowania pomysłów, materiałów i nowości w mojej głowie powstała mega czarna dziura.
Mam w tej chwili tyle możliwości, że cokolwiek zacznę w trakcie pracy zmienia się kilkakrotnie. W efekcie nic nie udaje mi się skończyć i tylko się miotam jak głupia.
Esz.
Łatwiej się robi kartki na zamówienie a nie jakieś takie nie wiadomo co i dla kogo...
Chyba poćwiczę robienie kwiatków czy czegoś, bo czuję, że dziś nadal nie wiele mi wyjdzie...

Mam nadzieję, że to chwilowe.

2 komentarze:

  1. Też tak czasem mam, ale czarna dziura szybko minie i nadejdą lepsze czasy do twórczego zajęcia :)
    Miałaś prawie rację, to był nr 3, ale dwie trójki to ósemka, prawda :) Wiec miałaś podwójnie rację ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D to się uśmiałam z podwójnej trójki :D w sumie byłam pewna tylko tego, że perełki z widoczną dziurką nie są płynne ;)
      dziękuję za słowa pocieszenia :) fakt, dziś już lepiej- zabrałam się za majstrowanie kwiatków, a jak są kwiatki to i wena przyjdzie :)

      Usuń

bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)